Debata ministrów sprawiedliwości III RP

 

Karać ostrzej czy łagodniej?

29 listopada 2012 r. z inicjatywy marszałka SPP i byłego ministra sprawiedliwości, prof. dr. hab. Jerzego Jaskierni, odbyła się debata ministrów sprawiedliwości III RP, której przedmiotem był problem dotyczący polityki karnej: „Karać ostrzej czy łagodniej?”.

W debacie wzięli udział byli ministrowie sprawiedliwości III RP: Aleksander Bentkowski, Andrzej Czuma, Zbigniew Ćwiąkalski, Jerzy Jaskiernia, Andrzej Kalwas, Leszek Kubicki, Grzegorz Kurczuk, Krzysztof Kwiatkowski, Jan Piątkowski, Marek Sadowski oraz urzędujący minister Jarosław Gowin, a także prokurator generalny Andrzej Seremet.

Uczestnikami debaty byli też liczni przedstawiciele kluczowych organów państwowych związanych z wymiarem sprawiedliwości, w tym: poseł Ryszard Kalisz – przewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, który otworzył debatę, a także przedstawiciele Krajowej Rady Sądownictwa, Krajowej Rady Prokuratury i korporacji prawniczych.

W dyskusji padło szereg ciekawych spostrzeżeń i znaczących stwierdzeń.

M.in. poseł Ryszard Kalisz zwrócił uwagę, że w praktyce sądowej sędziowie dość często nie uzasadniają przekonująco wydanego przez siebie orzeczenia, a nawet nie informują dostatecznie jasno stron, co do istoty wyroku.  – Nie można poprzestawać na oficjalnych formułkach, które zwykłym ludziom nic nie mówią – zrekapitulował swoją wypowiedź przewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwości.  Na marginesie, jako czynny do niedawna adwokat, poseł Kalisz dodał, że wielu jego kolegów adwokatów jest de facto „załatwiaczami”, a nie mecenasami we właściwym znaczeniu tego słowa, dbającymi o porządek prawny i praworządność.

Krzysztof Kwiatkowski – minister sprawiedliwości w rządzie PO poprzedniej kadencji – poprzedził swoje refleksje przytoczeniem kilku znamiennych faktów, jak np. to, że choć pod względem liczby przestępstw na 100 tys. ludności Polska zajmuje w Europie bardzo dobre, przedostatnie miejsce, to jednak pod względem liczby osadzonych w zakładach karnych znajdujemy się bardzo wysoko, bo na 2 miejscu za Czechami, gdzie w więzieniach przebywa ponad 100 tys. osób. Świadczy to o dość represyjnej polityce karnej, przy czym na tytułowe zagadnienie  „karać ostrzej czy łagodniej?” minister Kwiatkowski odpowiedział: – mądrzej! Swoje stwierdzenie zilustrował negatywnymi – jego zdaniem – przykładami karania ludzi więzieniem za niepłacenie alimentów czy jazdę na rowerze w stanie nietrzeźwości, podczas, gdy dostatecznym w takim przypadku środkiem byłby np. dozór elektroniczny.

Zabierając głos w dyskusji, urzędujący minister sprawiedliwości Jarosław Gowin stwierdził, że „alternatywa: ostrzej czy łagodniej jest pozorna”, trzeba by bowiem najpierw zdefiniować pojęcia ustalając czy bardziej dotkliwa, a zatem ”ostra”, jest kara 2 lat więzienia w zawieszeniu czy pół roku bezwzględnego pozbawienia wolności. Zdaniem ministra główny problem wymiaru sprawiedliwości nie sprowadza się do polityki karnej lecz jego organizacji – struktur i wypełniających te struktury kadr.

W swojej merytorycznej wypowiedzi inicjator debaty – Jerzy Jaskiernia – wskazał na wieloaspektowość zagadnienia „ostrzej czy łagodniej”, gdyż pytanie to dotyczy zarówno praktyki sądowej jak i samego kodeksu karnego, który bywa rozmaicie stosowany przez różne sądy. Należy przy tym pamiętać – podkreślił prof. Jaskiernia, co stwierdzono już dawno temu, że nie wysokość zagrożenia karnego jest najistotniejszym czynnikiem, odstręczającym od przestępczości, a nieuchronność kary. – Trzeba karać racjonalnie i nieustannie tę racjonalność sprawdzać w oparciu o statystyki przestępczości – skonstatował były minister.

Z kolei następca J. Jaskierni na urzędzie ministra, również pracownik nauki i czynny sędzia Sądu Najwyższego – profesor Leszek Kubicki wyraził pogląd, że pytanie” karać ostrzej czy łagodniej”, jakkolwiek społecznie nośne, jest de facto „laickie”, publicystyczne. Współbrzmi ono z opinią publiczną, która jest bardzo krytyczna wobec polskiego sądownictwa, przede wszystkim z powodu przewlekłości postępowań oraz „braku właściwej wrażliwości sądownictwa na konstytucyjne wartości”. Niestety, coraz więcej orzeczeń sądowych razi brakiem profesjonalizmu, co w opinii publicznej jest interpretowane jako „rażąca niesprawiedliwość”. – Z drugiej strony – stwierdził prof. Kubicki – mamy do czynienia z niefrasobliwymi nowelizacjami kodeksu karnego, zmienianego często pod wpływem jednostkowych wydarzeń, co sprawia wrażenie tworzenia prawa na zamówienie oraz według haseł na transparentach. Takich nowelizacji od roku 1997, kiedy to uchwalono aktualnie obowiązujący kodeks karny, było aż 61, co w żadnym razie nie może być korzystne dla racjonalnej polityki karnej i – ogólnie – dla praworządności.

Tę ostatnią refleksję wsparł bardzo wyraziście Grzegorz Kurczuk – minister sprawiedliwości w rządzie Leszka Millera – który stwierdził wprost, że „nieustanne grzebanie w kodeksie karnym jest … karygodne”, bo jest to dokument spójny, mający swoją logikę i każda ingerencja ad hoc może tylko wyrządzić mu szkodę, a nie prowadzić do poprawy. – Jeśli chce się zmieniać kodeks – podsumował G. Kurczuk – trzeba przedstawić całościową koncepcję!

Kolejny b. minister sprawiedliwości (w rządzie Marka Belki) – Marek Sadowski zwrócił uwagę na fakt, że dylemat: ”ostrzej czy łagodniej” jest często stawiany zastępczo, gdyż w praktyce sądowej nie wykorzystuje się pełnego „katalogu kar” i możliwości racjonalnego dopasowania kary do wielkości winy oraz osoby przestępcy. Dla przykładu: istnieje w polskim kodeksie kara ograniczenia wolności, która jest bardzo rzadko wykorzystywana, podobnie jak kara obowiązku wykonywania bezpłatnie pracy na cele społeczne. W stosunku do kar tych brakuje instrumentów ich wykonywania; prac społecznych nie ma kto organizować, a kontrolowanie ograniczenia wolności absorbuje zbyt wielu pracowników. W tym ostatnim przypadku można by wykorzystywać dozór elektroniczny, ale wymaga to unowocześnienia wymiaru sprawiedliwości.  Również orzekane grzywny są często nieegzekwowalne, bo przestępca nie ma środków. W rezultacie musi odbyć karę zastępczą, do której państwo dopłaca, a więc zamiast przychodu występuje strata. W tej sytuacji bardziej aktualnym jest pytanie: jak karać efektywniej, sensowniej?

Wypowiadając się w dyskusji Andrzej Kalwas – kolejny minister w rządzie Marka Belki – zgodził się z przedmówcami, którzy zwrócili uwagę, że w polityce karnej nie należy ulegać emocjom i „głosom tłumu”, bo prowadzi to często do „rozdwojenia jaźni i swoistej paranoi”. Opinia publiczna bywa zmienna, a polityka karna musi być spójna i konsekwentna. B. minister wyraził pogląd, że do poprawy sytuacji w zakresie racjonalności karania może przyczynić się znacznie wdrożenie systemu procesu kontradyktoryjnego, w którym sędzia jest tylko arbitrem oceniającym dowody stron, a nie prowadzącym śledztwo na sali sądowej i przez to angażującym się w proces emocjonalnie zamiast wydawać orzeczenie „z dystansu”.

Z kolei Andrzej Czuma, poprzednik K. Kwiatkowskiego w rządzie D.Tuska, uznał, że pytanie „ostrzej czy łagodniej” jest jednak zasadne, bo zadaje je sobie większość społeczeństwa i większość ta ma z reguły określone zdanie w tej kwestii. Co prawda zróżnicowane, ale jednak wyraziste. Również większość społeczeństwa uważa, że karać należy po prostu mądrze; nikt nie domaga się, ani nawet nie jest skłonny tolerować, karania głupiego. Niemniej, niemal każdy ma w tej kwestii inne wyobrażenie, więc ustalenie „jak karać” jest w gruncie rzeczy bardzo trudne.

Zabierając głos w dyskusji Antoni Górski – przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa – wyraził pogląd, że na tytułowe pytanie: „karać ostrzej czy łagodniej” odpowiada skutecznie Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej, zgodnie z którą wyrok powinien być … sprawiedliwy. Wydając wyrok sędzia nie powinien się więc zastanawiać czy orzeka surowo czy łagodnie, a dopasować ten wyrok do wagi czynu przestępczego, okoliczności jego popełnienia, uwarunkowań osobowych sprawcy itp. Uwzględniając wszystkie te aspekty wyda z pewnością wyrok adekwatny do popełnionego czynu, a czy będzie on surowy czy łagodny to już w tej sytuacji tylko sprawa „matematyczna”.

Od podziękowania za inicjatywę zorganizowania dyskusji zaczął swoje wystąpienie Prokurator Generalny RP – Andrzej Seremet, który podkreślił, że przy ocenach wymiaru sprawiedliwości organizuje się najczęściej konferencje w określonych, konkretnych sprawach i zagłębia się przy tej okazji w szczegóły, przez co umykają istotne problemy systemowe. Zdaniem A. Seremeta, który – zanim objął stanowisko Prokuratora Generalnego – był czynnym sędzią Sądu Apelacyjnego, „niezależnie od wymiaru kary sędziowie przywiązują zbyt małą wagę do objaśniania nie tylko stronom ale i społeczeństwu zasadności orzeczenia. Trzeba to zmienić, bo sędzia musi poczuwać się do obowiązku podnoszenia poziomu praworządności i edukowania społeczeństwa w tym względzie”. Prokurator Seremet zgodził się też z przedmówcami wyrażającymi pogląd, że zasadniczą przyczyną psucia prawa jest uleganie gustom publiczności dla poklasku.

Jako ostatni z oficjalnych gości debaty zabrał głos przewodniczący Krajowej Rady Prokuratury – Edward Zalewski. Stwierdził, że tytułowy dylemat: „karać ostrzej czy łagodniej” jest nieco prowokacyjny, ponieważ wymiar sprawiedliwości ma też większe problemy, o których warto dyskutować. Niemniej, odnosząc się do tak postawionego pytania uważa, że karać należy przede wszystkim szybko, bo wyrok w sprawie karnej, wydany po wielu latach, nie jest sprawiedliwy, a kara nie jest skuteczna.

Zrelacjonowane pokrótce, wypowiedzi byłych ministrów sprawiedliwości oraz kilku oficjalnych gości debaty wywołały liczne komentarze, a liczba chętnych do wzięcia udziału w dyskusji, spośród obecnych na sali, przekroczyła zarówno oczekiwania organizatorów jak i ramy czasowe debaty. Toteż zamiast merytorycznego podsumowania, inicjator debaty – prof. Jerzy Jaskiernia – stwierdził, że tak zachęcający przebieg spotkania obliguje do organizowania podobnych debat w przyszłości. Stowarzyszenie Parlamentarzystów Polskich będzie w tej kwestii aktrywnie współpracować ze wszystkimi potencjalnymi partnerami instytucjonalnymi i społecznymi.

(jcm)

Dodaj komentarz